Mineło już 10 dni nowego roku. Jeśli zacząłeś od pierwszego to: albo właśnie wymiękasz, albo już czujesz, że jesteś na dobrej drodze. Ewentualnie jeszcze nic nie wydarzyło się w temacie noworocznych postanowień.
Jest kilka rzeczy, na które warto przeznaczyc minute lub dwie aby to co zamierzasz wypalilo. Na początek skupie sie na pięciu: cel, pomiar, plan, nawyk, wytrwałość.
1. Cel:
Zapewne jest już postanowienie ale warto wyznaczyć sobie cel znacznie wyzszy niż początkowow planowany. Pomysl o czymś na wiecej niz kilka tygodni. Zastanów sie co chcesz osiagnąć np za rok: “zrzucić 20kg”, “przebiec pólmaraton”, “przybrać 3 cm w bicepsie” etc. Dzięki temu z dużym prawdopodobieństwem szybciej osiągniesz to co zakładałeś sobie na poczatku.
2. Pomiar:
Pomierz się i udokumentuj stan, z którego startujesz. Jeśli zamierzasz biegać- przebiegnij np 1000m i zmierz czas. Jeśli twoim postanowieniem jest poprawa sylwetki pomierz obwody i wagę (z pewnością przyda sie analaiza składu ciała). Cokolwiek zamierzasz nie zapomnij zrobić dokumentacji foto 🙂 Zdjęcia pokaża Ci (jak mało co) jakie robisz postępy, szczególnie jeśli pracujesz nad sylwetką. Wykonuj je napoczątku co tydzień, później co 2 lub 3 tyg . Gdybym sam nie robił zdjęć, z dużym prawdopodobieństwem wymiękłbym już po 2 tygodniach. Na szczęście robiłem 🙂 powiem Ci, ze to właśnie fotki dały mi kopa by sie nie poddawać.
.
3. Plan:
Chcesz coś osiagnąć to MUSISZ to zaplanować. Plan nawet najbardziej beznadziejny jest lepszy niz żaden. Na początek ustal ile razy w tygodniu będziesz trenować. I trzymaj sie tego przez najbliższe 2 tygodnie. Po tym czasie zobaczysz czy pasuje Ci to co uslaliłeś, czy może potrzeba coś zmienić. Najprościej zacząc od układu poniedziałek/środa/piątek. W moim przypadku sprawdzały sie plany 1/1, 3/1 -2/1 oraz 3/2 (1/1 – jeden dzien treningowy drugi wolny, 3/1 -2/1 trzy dni treningowe jeden wolny potem 2 treningowe i jeden wolny i tak na zmiane, 3/2 – trzy dni treningowe po czym dwa odpoczynku). W kwestii ćwiczeń najlepiej skonsultować sie z profesjonalistą aby dobrał takie by pasowały do tego co sobie na początku założyłeś. Ewentualnie skorzystaj z jakiegoś bardziej lub mniej popularnego programu ćwiczeń. Jest sporo literatury na ten temat. Zachęcam do zgłegiania wiedzy związanej z treningiem, ćwiczeniami i drogą do osiągnięcia wymarzonego celu – bo wierz mi lub nie, ale przyda Ci sie to jak butelka wody na pustyni :), ale o tym innym razem. Ja swoją przygodę z odchudzaniem i ćwiczeniem zacząłem od książki Olivier Lafay – Trening siłowy bez sprzętu. Polecam tą pozycje z czystym sumieniem.
4. Nawyk:
Najlepiej jeśli ruch stanie się Twoim nawykiem. Jest to związane np. z planem treningowym gdzie dany dzień kojarzy sie z aktywnościa fizyczną. Nie musi to być dzień, może to być czynność. Coś co poprzedza trening lub jest z nim kojarzone. Dla mnie pakowanie torby z ciuchami sportowymi jest takim bodźcem. Podobnie reaguje na zapach siłowni, a po latach nawet na widok osoby uprawiającej sport mam ochcote rzucić wszystko i leciec na trening 🙂 ale to juz troche zboczenie 😀 Powinieneś poszukać czegoś co będzie Twoim zapłonem. Może to byc cokolwiek, choćby mycie zębów 🙂 jeśli nałożysz paste na szczotke i wyszorujesz sobie kiełki przed każdym treningiem po czasie sam zapach mięty czy szczotkowanie będzie wyzwalac w tobie pozytywne nakręcanie sie na aktywnosć fizyczną.
5. Wytrwałość:
Jak to mówią “jeśli nie masz nastroju na trening… zmień nastrój” 😛 Cokowlwiek robisz pamietaj po co to robisz i dlaczego zacząłeś. Na swojej drodze do realizacji celu spotkasz ludzi, którzy beda Cie wspierać. Zdecydowanie wiecej spotkasz tych, którzy beda wątpić w to, że podołasz (nawet jeśli tego nie powiedza to będą tak myśleć). Pamiętaj, że Twoje trenigi są da Ciebie i nie pozwól by czyjaś opinia wpłynęła negatywnie na to co robisz. Ja słyszałem nie raz “ciekawe ile wytrzyma”, “niezle ale zobaczymy za jakis czas jak już sie wypalisz”, “…że tak ci sie chce męczyć” etc. No niestety zbyt duzo wsparcia nie miałem, ale byłem zdeterminowany. Zawsze miałem i nadal mam “gdzieś” hejty. Po latach nikt już nie krytykuje. Teraz podchodzą do mnie ludzie dziekując, że ich motywuję. Najbardziej utwkił mi w pamieci chłopak (obecnie kolega), który podszedł do mnie i powiedział “Wiesz, pare kilo już zrzuciłem i troche mi sie odechciało cwiczyć, ale gdy widze jak napierd*lasz bardzo mnie to motywuję i dzieki Tobie nie odpuszczam.” Nie zdajecie sobie sprawy jak cudownie sie wtedy poczułem.
Pamiętaj… na początku powiedzą, że nie dasz rady. Po 2 tygodniach powiedzą “po co sie męczysz”. Po 4 tyg zaczniesz zauwarzać efekty swojej pracy. Po 2 miesiącach inni zaczną zauważać efekty. Po pół roku zapytaja “jak to zrobiłeś”
Nie poddawaj się!!!
/Alpha
Mud Goats nie jest elitarną drużyną dla ludzi z żelaza.
Naszym celem jest propagowanie aktywności fizycznej.
Jakiś czas temu dołączył do nas Marcin aka Mega Koza. Od tego czasu przelawamy wspólnie hektolitry potu i wzajemnie motywujemy się do odkrywania “silniejszej wersji siebie”.
Zobaczcie jak postrzega swój pierwszy start Mega Koza!!!
“Murowana Goślina ZDOBYTA.
Dzisiaj pierwszy raz w życiu wystartowałem w zawodach biegowych. Lepiej nie mogłem sobie wybrać bo bieg mimo dystansu 6,25km (wedłyg mojego gps’a 6,75km) był bardzo ciężki i to nie tylko moim zdaniem ale też innych biegaczy czy nawet sąsiadki triatlonistki. Podbiegi, podbiegi i jeszcze raz podbiegi. Wiele osób się poddało i zrezygnowało z dalszego biegu.
Oficjalny czas 37:41s, 18 miejsce w swojej kategorii i 43 wsród mężczyzn.
Dzięki wszystkim, to tylko jeszcze bardziej motywuje, a wrzesień póki co zapowiada się biegowo. MUD GOATS RULEZ !!! ”
Życzymy kolejnych sukcesów. Już niebawem pierwszy wspolny hardkorek na trasie Men Expert Survival Race