• +48 509 289 135

NarKoza na górskich ścieżkach :)

Mud Goats > Blog > NarKoza na górskich ścieżkach :)

NarKoza na górskich ścieżkach :)

Beton Wrz 29, 2016 0 2701

Rok temu czytałam o Przejściu Dookoła Kotliny Jeleniogórskiej – moja decyzja mogła być tylko jedna “za rok biorę w tym udział i na pewno przejdę je całe “. By móc zrealizować wyzwanie trzeba było skutecznie kogoś namówić, żeby nie robić tego w pojedynkę. Podatnym gruntem okazał się siostrzeniec Tomek, dla którego to również było ciekawe sprawdzenie siebie. Czas mijał, a każde z nas na swój sposób przygotowywało się do Przejścia. W międzyczasie było sporo innych zawodów, biegów i wędrówek po górach…

“Nadejszła wiekopomna chwila” !

14453952_1222056657814784_1600640961_o

16.09.2016 rok, piątek

Wybiła godzina 11.59 – uczczenie minutą ciszy Goprowców, pomysłodawców Przejścia: Mateusza Hryncewicza i Daniela Ważyńskiego. Cisza pięknie dźwięczała w uszach mimo tłumu czekającego na start. Pierwsze kilometry na Hale Szrenicką były wymagające. Ruszyliśmy z Tomkiem wraz z falą ludzi. Nie chcieliśmy odstawać, ale jednocześnie myśleliśmy o tym ile przed nami. Pogoda dopisywała, słoneczko grzało, widoki przypominały nam o tym, dlaczego tu jesteśmy. Każdy kto chociaż raz szedł szlakiem górskim wie o czym piszę.

Szliśmy, mało rozmawialiśmy, byliśmy skupieni na drodze. Najważniejszym było dojść w limicie czasowym na Okraj. Tak też się stało – o zmierzchu w schronisku na Okraju (34km) posililiśmy się pierogami, popiliśmy herbatką i ruszyliśmy dalej. Noc urokliwa, księżyc oświecał nam trasę, a my dążyliśmy do kolejnych punktów kontrolnych. Na około 54km punkt żywieniowy – organizatorzy zadbali byśmy mieli ciepłą strawę. Tutaj postanowiliśmy również odpocząć. Nigdy nie pomyślałabym , że miejsce w parku na ławce będzie tak cudnym miejscem na wypoczynek, a kołderkę zastąpi koc nrc (folia termoizolacyjna) 🙂 Po pełnych dwóch godzinach ruszyliśmy dalej, słyszeliśmy, że zbliżamy się do wymagającej Różanki (59km) Fakt – poczuliśmy ją w nogach, ale nasze głowy się nie poddawały! Do kolejnego punktu kontrolnego szliśmy częściowo po asfalcie, dołączaliśmy się do grupek ludzi. Nowe twarze, nowe historie i opowieści dlaczego i przez kogo się znaleźli w tym zwariowanym przedsięwzięciu. Wszyscy również zastanawialiśmy się kiedy nastanie załamanie pogody – wisiało to w powietrzu…

14438921_1222041444482972_2010007623_o

17.09.2016 rok, sobota

Godzina 15.00 – stało się!  Z nieba spadła ściana deszczu. To właśnie przez deszcz wielu Przejściowiczów zaczęło rezygnować. Tomek od kilkunastu km kuleje 🙁 zbliżamy się do Góry Szybowcowej (87km), zdrowy rozsądek Tomka podpowiada że czas na rezygnację…

Co teraz?! Co robić ?! Mam siły ale sama iść ?! Zaczęłam szukać osób,które mnie przygarną.

Niestety moje przejście wisiało na włosku, jeden z młodych ludzi ocenił mnie po wyglądzie i odmówił pomocy (powiedziałabym nawet, że po chamsku) Popłakałam się, ponieważ to wyzwanie miało swoje drugie oblicze. Miałam je skończyć dla dwóch drogich mi osób, pozytywne zakończenie miało uświadomić im, że wszystko jest możliwe i będzie jeszcze dobrze. (Wy wiecie prawda?!) Postanowiłam poprosić kolejne osoby – było to małżeństwo. Zgodzili się, dziękuję za to, że nie musiałam sama się błąkać w ciemnościach. Szkoda tylko, że tak trudno było do Was dotrzeć, ale uznałam, że widocznie to miała być kolejna próba mojego charakteru. Kilka pomyłek, kilka pobłądzeń, nadal ściana deszczu, brak snu, brak posiłku – tylko woda, a mimo to cały czas byłam w grze.

14466946_1222044351149348_259833474_o

Zakręt śmierci – kolejny punkt transportowy – tutaj sporo ludzi rezygnowało, a zostało do końca tylko 24km! Mimo, że przemokłam calutka, powstały otarcia na ciele przez mokre ciuchy, dygotałam z zziębnięcia ani przez chwilę nie pomyślałam, żeby się poddać. Na trasie pojawił się Marek z Krakowa (mors) – mój motywator! Ruszyliśmy z kopyta, Wysoki Kamień(119km) w mgnieniu oka był nasz. Ostatnie km mimo zmęczenia okazały się rewelacyjne, zbliżaliśmy się do Jakuszyc w dobrych humorach, mimo że po raz kolejny nadłożyliśmy drogi. Ostatni punkt kontrolny – Jakuszyce (128km) – wolontariusze poinformowali nas,ze ze spokojem zdążymy na czas na metę. Niestety jak potem się okazało nie było to takie proste – trasa na Przedział nie była łatwa, a zejście torem saneczkowym sprawiło problemy. Okropne błoto, kamienie, deszcz, zmęczenie i kolejna pomyłka w kierunkach spowodowały panikę, że nie zdążymy! Marek pognał z kijkami pod pachą, a ja szybko przeliczyłam km, tempo i również z pełną determinacją ruszyłam do mety!

14438837_1222044711149312_437440681_o

18.09.2016 rok, niedziela

Godz. 11.45 – Szałas Żywiecki -Meta Przejścia Dookoła Kotliny Jeleniogórskiej!!!

Tak, tak, tak! Zrobiłam to!!! 137km pokonanych w limicie!

Tomek czekający na mecie ze łzami w oczach, pełny dumy z cioci 🙂 poruszył moje serce. Marek, który podziękował mi za towarzystwo (ja również dziękuję) i ludzie, którzy z pełnym szacunkiem gratulowali! Dziękuję organizatorom za zorganizowanie imprezy !!!!

14509125_1181829998545501_267085727_n

/NarKoza

Tags:
Scroll Up