Zaczął biegać kilka lat temu gdy po wejściu na wagę przekroczona została gruba czerwona linia zwana ‚100’. Po zrzuceniu zbędnych kilogramów biegi uliczne i sam asfalt przestał wystarczać – na szczęście na jego drodze stanęło stado sympatycznych kóz i zaczął się nowy rozdział w jego życiu. Rozdział pełen błota… 🙂
Poza biegami OCR, wielbiciel koszykówki, piłki nożnej, wędkarstwa, towerrunningu oraz wszelkiego rodzaju aktywności fizycznej, która pozwoli wycisnąć z niego siódme poty.
Prywatnie szczęśliwy mąż i ojciec dwóch małych ‘Turbinek’: Leny i Łucji.