• +48 509 289 135

Dżoana

Mud Goats > Team > Dżoana
6 Gru

Dżoana

admin Gru 6, 2016 0 4264

W odróżnieniu od pozostałych osób w teamie Mud Goats, nie urodziłam się w butach sportowych na nogach 😉

Przez lata konsekwentnie unikałam lekcji WF, a buty sportowe eksploatowałam tak intensywnie, że te same które kupiłam na pierwszym roku studiów, piętnaście lat później pozwoliły mi stawiać swoje pierwsze kroki na biegowych ścieżkach. Dresu nadal nie znajdziesz w mojej szafie, bo chyba nie ma firmy, która produkuje takie w których poczułabym się komfortowo. Może któregoś dnia i ja ulegnę 😉

 

Stawałam przed wielkim murem i mówiłam: dość

To ja byłam ostatnia wybierana do drużyny na lekcji WF, a gdy leciała piłka zakrywałam rękoma twarz. By nie powtarzać klasy z WF musiałam opowiadać o historii sportu i teorii gier zespołowych.

Pierwsze próby polubienia się ze sportem zaczęły się pojawiać ok. 2012 roku, jednak zapału starczało mi zazwyczaj na 2-3 miesiące. Była siłownia, aqua aerobik, krav maga, bieganie, zakupiony steper, hula hop, skakanka…

 

Postanowiłam stanąć przed tym murem i powiedzieć mu: no halooo! Tym razem mnie nie pokonasz

Przełomowe okazało się lato 2015 roku, kiedy to postanowiłam zawalczyć o swoje nowe ciało. Chudsze, sprawniejsze. Zaczęło się zwyczajnie od biegów nad Maltą, ćwiczeń na siłowni. Zaczęłam w to brnąć coraz mocniej i intensywniej. W pewnym momencie straciłam pracę, ale moje życie było już w takiej rozsypce, że niewiele to zmieniło. Niektórzy mówili, olej ten sport teraz, skup się na szukaniu pracy, poukładaniu życia. Wiedziałam jednak, że jeśli odpuszczę wcale nie będzie mi łatwo wrócić. Szukając alternatywy do płatnych treningów, zaczęłam wertować co się dzieje w Poznaniu. I jak się okazało działo się całkiem sporo. Jakoś wtedy zaczęłam również obserwować Mud Goats…

 

Przeskoczę ten mur, a co mi szkodzi!

Od obserwacji, do mojego pierwszego treningu z nimi minęło jakieś osiem miesięcy.

Sobotni, lutowy, zimny poranek 2016 roku. Jako „mistrz sportu” nie miałam oczywiście w swojej szafie odzieży termicznej, dlatego na swój pierwszy trening poszłam w bluzce od piżamy.

Tak, dobrze przeczytałeś.

Polubiłam to szaleństwo mimo, iż czułam że wyzionę na tym treningu ducha.

Od tego dnia zaczęłam sobie dawkować coraz więcej treningów organizowanych przez kozy. Poznawałam ludzi – a uwielbiam to robić – i tym samym znalazłam kilka bratnich dusz.

Moje życie zaczęło się zmieniać, stabilizować, iść do przodu.

Kupiłam nawet nowe sportowe buty. Dwie pary 😉

 

Mur już nie jest przeszkodą

czerwiec 2016, moje pierwsze zawody OCR. Szaleństwo.

Ja, z tym moim fetyszem czystych stóp postanowiłam zanurzyć się w błocie.

Koleżanki pytały: zwariowałaś?

Koledzy mówili: ale wiesz, że tam trzeba się czołgać…
Od dwóch miesięcy nie trenowałam – kontuzja lewej nogi (zapalenie gęsiej stopy w kolanie), postanowiłam jednak zaryzykować.

Moim wsparciem był kolega, który bieg potraktował jak trening przed kolejnym. To on dosłownie pomógł mi pokonać mur.

Dla kogoś to tylko 5km, kilka przeszkód.

Dla mnie to mój pierwszy OCR. Formoza Challenge 2016, Oborniki Wielkopolskie i pierwszy medal.

Łzy na mecie, gdy wpadając na nią usłyszałam z ust prowadzącego: to ta pani, która mówiła, że ma kontuzje i nie wie czy uda jej się dotrzeć do mety. Powitajmy ją brawami.

Dla tych, którzy nam źle życzą: byłam przegranym, bo teoretycznie wpadłam na metę pięć minut po regulaminowym limicie czasu

Dla bliskich: szaleńcem, szczęściarzem

Dla siebie: byłam fighterem

 

Mury są tylko w naszych głowach

Mówię to dziś, gdy mam za sobą starty w: Formoza Challenge, Rage Run, Survival Race, Xtreme Challenge, a przed sobą nieograniczone możliwości.

 

Dziś: grudzień 2016

Trenuję 5x w tygodniu. Tej zimy zaczęłam morsować. Świadomie się odżywiam. Słucham mojego ciała. Staram się dużo sypiać.

Mimo wszystko, prawdopodobnie jestem najsłabszym ogniwem teamu jeśli chodzi o sprawność fizyczną, ale każdego dnia walczę by pokazać sobie i innym, że jestem prawdziwym wojownikiem 🙂

Kim jestem?

prywatnie: zazwyczaj uśmiechniętą dziewczyną 😉

w Mud Goats: członkiem zespołu, który odpowiada za Xtreme Challenge, tym z milionem pomysłów, do których potrzeba ludzi aby je wdrażać 😉

cechy szczególne: kolorowe paznokcie

motto: trudne warunki kształtują charakter

cel: chudość, szybkość, zwinność

Jak widać po długości opisu jestem też straszną gadułą 😉

 

Podsumowanie

Mimo, iż nasze drogi były zupełnie inne, któregoś dnia się przecięły i dziś wspólnie trenujemy i wspieramy się w ramach Mud Goats 🙂

Także jeśli myślisz, że aby walczyć trzeba mieć budowę atletycznego Boga, czy zwinnej sarenki to się mylisz. Rozbij swój mur, swoją strefę komfortu i zawalcz o to co jest dla Ciebie ważne! 🙂

 

A tu mój Instagram 🙂

Scroll Up