• +48 509 289 135

Mud Max – czyli nowa jakość w polskich OCR

Mud Goats > Blog > Mud Max – czyli nowa jakość w polskich OCR

Mud Max – czyli nowa jakość w polskich OCR

Beton Mar 23, 2016 1 1405

 

4:00 rano pobudka.

Godzinę póżniej siedzieliśmy już w samochodzie w drodze do Trójmiasta gdzie o 11:40 startuje nasza fala podczas pierwszej edycji Mud Max. Kolejny OCR do odhaczenia na naszej liście. Deszcz i padający po drodze śnieg nie przerażał nas za bardzo. W końcu nie jedziemy na rodzinny piknik tylko na bieg z przeszkodami 🙂 Wspólnie motywowaliśmy się i zagrzewaliśmy do walki. Zwłaszcza, że jechała z nami Ewelina – świeżo upieczona koza :), a Mud Max to jej debiut w OCR…

…debiut i to jaki. Mała Czarna (bo tak zwracamy się do naszej małej kózki) zaskoczyła wszystkich stając na podium w śród pań. 3 miejsce w pierwszym biegu! WoW

Mud Max wyznaczył nową jakość w polskich błotnych biegach z przeszkodami. Przefantastyczna atmosfera, profesjonalna organizacja przed, w trakcie i po biegu, przeszkody pierwsza klasa, trasa rewelacyjna, błotko najróżniejszej maści, koloru, gęstości i aromatów 🙂 Bieg, który z czystym sumieniem polecamy każdemu i na pewno wystartujemy w nim ponownie. W sumie to już za miesiąc bo z tego co wiemy w Warszawie ma być jeszcze ciężej/fajniej 😀

A co na temat startu  mówią sami zainteresowani?

1200_943900375717268_2450470525062061209_n

CHCĘ WIĘCEJ !!!! Tak, zgadza się jestem rządna właśnie takich doznań , jakich zafundował mi MUD MAX w Gniewinie. To było COŚ . Dystans w sam raz , a przeszkody…czy przerastały moje możliwości ?  tak mi się wydawało dopóki nie stawałam z nimi twarzą w twarz. ONE by ONE …DONE !!! .
Jestem niezmiernie dumna z osiągniętego wyniku, 3 msc w kategorii kobiet to sukces dla mnie bez dwóch zdań. Niestety muszę się przyznać, że to nie do końca jedynie moja zasługa. A może i STETY…gdyż po tej relacji więcej niepewnych ale chętnych kobiet ( myślę ,że wiele jest takich które chcą ale boją się , że nie podołają ) postanowi sprostać temu wyzwaniu…Otóż co mnie urzekło, nie istnieje tu równouprawnienie 😉 (nawet jak jesteś cała ubabarana od błota, cuchniesz bagnem i masz gałęzie we włosach JESTEŚ TU JEDYNIE KOBIETĄ ) praca zespołowa, nieważne, czy rywal cię zna, czy jesteś z konkurującej drużyny, potrzebujesz pomocy, dostajesz !!!
–  kolego podaj rękę
– MASZ OBIE JEŚLI CHCESZ
–  podciągnij mnie kotku bo widzisz, żem niewiasta
– NO PROBLEM
– mogę stanąć na twoich barach SUPERMENIE, bo nie sięgam tej belki ?
– MOJE BARKI NALEŻĄ DO CIEBIE MALEŃKA , WSKAKUJ !
Więc widzicie, to nie tylko moja determinacja czy kondycja i siła dały mi sukces ale wsparcie obcych mi ludzi, bo każdy z nas tam był, każdy widział, że jest ekstremalnie ciężko dlatego też każdy każdemu wskazywał trasę i służył pomocą w miarę swoich możliwości .

Co zatem należało do mnie jako jednostki ?
-walka z przeogromnym chłodem
-szukanie coraz to głębiej zapasów energii
-mantra, WSTAŃ i CIŚNIJ DO PRZODU , przecież potrafisz do cholery !!!
-świadomość, iż mój Mud Goats mnie tu ściągnął więc nie mogę ich zawieść , ONI mają być dumni ze swojej nowej kózki, ja dziś tu też reprezentuje TĄ drużynę
-no i oczywiście walka z grząskim błotem, bardziej lub mniej głębokimi kałużami ,suchym piachem, zimnym wiatrem, gałęziami okładającymi twarz i golenie, linami, drutami kolczastymi , ścianami, oponami, czołgami etc
-FOCUS przeogromny.

/Mała Czarna

 

12419313_993562727357834_4196918595341815575_o

 

Jeszcze nigdy nie było mi tak zimno… NIGDY!
Organizatorzy Mud Max wysoko powiesili poprzeczke na ten sezon. Doskonała organizacja, fajny pakiet, ciekawy medal… i trasa mmmm (tu wracam myślami do tego błotka 🙂 ).
7km nie za dużo, nie za mało – w sam raz. Na trasie czekało 40 ciekawych przeszkód – w tym kilka nowości. Ścieżka z opon, niby norma, ale tam było tego ze 100 metrów – nie przypuszczałem, że ta przeszkoda może być tak męcząca. Błotko w najróżniejszych rodzajach – czad! Czołganie w gęstym błocie, oj dało to nieźle w kość. Wszystko pięknie poza pogodą, przenikliwy chłód potęgowany porywistym wiatrem podniósł poziom trudności biegu do rangi hardcore’u. To nie była przyjemność… to była walka o przetrwanie!
Mud Max bezpardonowo obnaża braki w wytrenowaniu, a pierwsza edycja wychłostała chłodem mój charakter niemiłosiernie. Na metę wbiegłem silniejszy… W prawdzie wyczerpany fizycznie, ale psychicznie niezniszczalny!
Po raz kolejny odkryłem silniejszą wersję siebie!!! #osws

/Alpha

1919177_992734260774014_658385056500713488_n

Wymień wyrazy zaczynające się od przedrostka “hipo”. Z pozoru banalne zadanie, na które dotychczas moja odpowiedź brzmiałaby “hipopotam”, “hipochondryk” czy “hipokryta”. Mud Max w Gniewinie sprawił, że od 19/03/2016 jedyna nasuwającą się odpowiedzią na to pytanie jest “hipotermia”. Zaryzykuję stwierdzenie, że jeszcze nigdy w życiu mój organizm nie był tak wychłodzony. Temperatura odczuwalna w okolicach 0 stopni, wiatr, dużo błota i lodowatej wody – wszystko to sprawiło, że bieg, który zapowiadał się na bardzo trudny stał się hardcorowy.
Ciekawe ukształtowanie terenu, wiele przeszkód naturalnych i sztucznych to spore plusy pierwszej edycji Mud Maxa. Duża liczba przeszkód mogłaby sugerować fakt, że organizatorzy poszli na ilość a nie na jakość, ale nic bardziej mylnego – przeszkody były dopracowane i wymagające. Na największe wyróżnienie – moim skromnym zdaniem – zasługują zasieki (dwa dlugie odcinki) umiejscowione na bagienno-torfowym gruncie oraz ukośne ścianki znajdujące się tuż przed samą metą, których pokonanie po przebiegnięciu siedmiu katorżniczych kilometrów wymagało dużych umiejętności indywidualnych tudzież zespołowych.
Bieg na duży plus (również organizacja), moja subiektywna ocena trudności i atrakcyjności to mocne 8/10, oraz momentami dzięki warunkom pogodowym 10/10! 🙂

/Turbo

12474034_1779700388928156_3126200685644794846_o.jpg

Jak ja postrzegam udział w Mud Max??? Brałem udział w Spartan Race o tej samej porze roku i myślałem, że gorzej być nie może, przebiegłem katorżnika w 40 stopniowym upale, ale w żadnym biegu nie było mi tak zimno jak na Mud Max’ie 🙂 Zaskoczyła mnie też różnorodność przeszkód, a raczej ich zakres, bo w żadnym biegu nie biegłem po torze z opon przez 100 metrów ??? 😛 Na żadnym biegu OCR nie czołgałem się na takich odległościach i to w aż takim błocie jaki zafundowali nam organizatorzy Mud Max,a. Ścianki o niebotycznych wysokościach, urozmaicenia wojskowe i przekozacka porodówka – to wszystko świadczy o profesjonalizmie organizatorów mimo, iż był to ich pierwszy bieg 😉 Jeśli pójdą w tym kierunku i nadal będą wymyślać przeszkody, by bieg był bardziej atrakcyjny to myślę, że będzie to jeden z najlepszych biegów w Polsce. Polecam spróbować swoich sił każdemu – ja spróbuję na pewno nie raz!

/Mega

willis

Hmm… Mud Max… Jeśli miałbym porównać ten bieg do czegokolwiek, to wybrałbym lodówkę, w której ktoś, nie przypadkiem postanowił zostawić odbezpieczony granat. Przyjechałem do Gniewina z nastawieniem, że będzie to kolejna impreza, na której ładne panie z tipsami będą robiły sobie selfie na trasie, żeby pochwalić się na Facebooku. Dodam, że sami organizatorzy pozostawali bardzo tajemniczy w tej kwestii i nie zdradzali zbyt wiele. Po obejrzeniu filmów relacjonujących kolejne przeszkody w dalszym ciągu pozostawałem niewzruszony. Przekonany, że moje treningi na siłowni i wtorkowe spotkania z Mud Goats w zupełności wystarczą pojechałem z grupą równie szalonych ludzi, co ja. Do momentu startu czułem się jakbym przyjechał na piknik. Dookoła same uśmiechnięte twarze, jakby wiedziały co się święci i zumba na rozgrzewkę przed startem. No i zaczęło się…ruszyliśmy na siedmiokilometrową trasę usianą przeróżnymi przeszkodami. Było coś dla małych i dużych chłopców. Początek wyglądał niewinnie, podbieg z belką na barku. Pomyślałem… co to dla mnie, w końcu na siłowni nie tyle się podnosiło. Okazało się, że to było jedynie muśnięcie w porównaniu z tym co czekało dalej. Siatki, ścianki, lina i błoto, które na trasie było jak strefa SPA, bo w połowie dystansu czekała najbardziej dokuczliwa przeszkoda – wiatr. Wiało tak, że jedynie Anaruk mógłby przebiec cały dystans bez grymasu na twarzy. Zmęczony i wychłodzony dokulałem się na metę – dosłownie. Podsumowując, Mud Max umieszczę w czołówce biegów OCR ze względu na „szalone” podejście organizatorów do tematu, które napewno nie raz zaskoczy wszystkich. I obiecuję sobie, że zacznę biegać żeby ich nie rozczarować na trasie.

/Willis

 

Poczuj klimat Mud Max i obczaj jak to wyglądało z perspektywy uczestnika. Miłego oglądania, zwłaszcza jak siedzisz w ciepłych kapciach i popijasz herbate…. my tam zamarzaliśmy 🙂

Tags:
Scroll Up